|
106. Jola
30.11.2011 00:13
|
|
Dziękuję bardzo za życzenia urodzinowe i pozdrawiam serdecznie całą 4 a![]() Jola | |
|
105. Ola
29.11.2011 17:40
|
|
|
Jolu kochana, ja tez skladam Ci najlepsze zyczenia urodzinowe. Duzo zdrowia, szczescia i wszystkiego dobrego. Ola | |
|
104. Adam
29.11.2011 17:16
|
|
|
Joli, w dniu urodzin wszelkiej pomyślności, samych pogodnych dni w życiu, uśmiechu na codzień, zdrowia i szczęścia życzy z całego serca Szangala ![]() | |
|
103. Ola
31.10.2011 15:29
|
|
| O ile sobie dobrze przypominam to tez bylam na burcie Daru Pomorza a na Batorym to nawet spalam. Oj piekne to byly czasy. | |
|
102. Joachim
31.10.2011 10:24
|
|
|
Zdjęcie pochodzi z czasów, kiedy nawigację trzeba było 4 lata studiować, nie można było za parę euronów nabyć GPS-a. A ponieważ jako studenci otrzymywaliśmy za każdy dzień na burcie Daru Pomorza 40 centów, więc na wycieczki dostawaliśmy od kucharza całodzienną wałówkę. Czy coś poza tym znajdowało się w plastikowej torbie - nie mogę sobie przypomnieć, byś może klasowe zdjęcie czwarteja. Jeśli zaś chodzi o mundur - to ten od Majstra jest z pewnością o wiele bogatszy: biały (zielony?) pióropusz, do tego szabla i wiele orderów. Pozdrawiam | |
|
101. Ola
30.10.2011 19:09
|
|
| Na zdjeciu Joachim wyglada troche na zagubionego. Pewnie sobie mysli: "Jaka szkoda, ze 4a nie ma ze mna" | |
|
100. Krystian
29.10.2011 22:36
|
|
| Na zdjęciu Joachima wiaterek ledwo co dmucha, a w reklamówce Joachim pewnie ma drugie śniadanie, bo prawdziwy marynarz bez drugiego śniadania na ląd nie wychodzi. (Tło ze zdjęcia daje podstawy by sądzić że Joachim znajduje się na lądzie i to w dodatku na obcym lądzie). | |
|
99. Iwona
29.10.2011 21:17
|
|
|
Magia munduru zawsze działa na kobiety. Tylko dlaczego Ola użyła czasu przeszłego? Ciekawe co też Joachim ma w tej reklamówce. Pozdrowienia Iwona | |
|
98. Ola
28.10.2011 23:26
|
|
|
Joachim, Ile miales lat na tym zdjeciu i w jakich barwach wystepowales? Niezly byles przystojniacha. A ja zapisalam sie na facebook. Dlugo sie zastanawialam ale w koncu sie przemoglam. Glownie z powodu moich dzieci bo one glownie tam wysylaja mnie po informacje o nich. Teraz juz wiem czemu mayster do nas nie zaglada. On szaleje na facebooku. Mayster nas zdradza z facebookiem. Ja jednak wole tutaj zagladac. Pozdrawiam wszystkich. Ola | |
|
97. ANDRZEJ
27.10.2011 21:07
|
|
|
coś mi podpowiada, że w czasach które Joachim uwietrznił na powyższym zdjęciu, to o dinozaurach nie było jeszcze mowy. One pojawiły się parę milionów lat później. pozdrawiam przedszkolny znawca starożytności a56 | |
|
96. Joachim
27.10.2011 14:30
|
|
|
Cześć! Na blogu Oli (polecam www.tg.net.pl/blog/kuziw.php)zobaczyłem ostatnio humorystyczny rysunek dotyczący Grecji (czy Ola pomyślała o copyright?). Poszperałem w swoim archiwum i znalazłem równie komiczne zdjęcie z podobnym tłem - pochodzące jeszcze z poprzedniego życia. Zamieszczam je na parę dni: ![]() Pozdrawiam | |
|
95. Andrzej
17.10.2011 11:45
|
|
|
OLA!!!??? Możesz wierzyć Joachimowi: żyły i miały się doskonale. Skoro Joachim zdradził już moją tajemnicę, to przyznam się bez tortur. Parę sztuk żyje sobie do dzisiaj w moim ogrodzie. Bardzo chętnie słucham ich piosenek. Pozdrawiam i życzę całej IVa udanego październikowego tygodnia. a56 | |
|
94. Joachim
16.10.2011 15:06
|
|
|
Co prawda to prawda - Andrzej nalezy przeciez do rocznika 1956. W czasach jego dziecinstwa zyly jeszcze dinozaury. Zycze slonecznej niedzieli! | |
|
93. Ola
13.10.2011 00:36
|
|
|
W czasach kiedy Andrzej 56 byl dzieckiem, w Wisloce plynela tylko krystaliczne czysta woda. Ja pamietam jeszcze z dziecinstwa - zolwie, ktore mozna bylo obserwowac w Jeziorze Turawskim. Ooo ho ho dawne to czasy. | |
|
92. Joachim
12.10.2011 18:01
|
|
|
Kiedy czytam ponizszy fragment raportu zaczynam podejrzewac, ze wspomnienia Andrzeja sa chyba nieco wyidealizowane (lub spoetycznione): "Woda wypływająca ze źródeł Wisłoka w Beskidzie Niskim jest krystalicznie czysta. Dzieje się tak, gdyż teren ten jest gęsto zalesiony, a słabo zaludniony. Zanieczyszczenie pojawiają się, gdy do rzeki wpływa pierwszy dopływ - Morawa, jest ona mocno skażona przez ścieki z pobliskiego Rymanowa Zdroju. Kolejno rzeka jest zanieczyszczana przez toksyczne substancje odprowadzanie z miast, przez które przepływa. Między innymi : Krosno, Frysztak, Wiśniowa, Strzyżów, Lubienia, Boguchwała, Błażowa, Rzeszów, Łańcut, Młynówka. Dopływy Wisłoka przyczyniające się do jego szczególnego zanieczyszczenia to: Lubcza, Mogielnica, Strug, Czarna, Mleczka. Niestety mieszkańcy Rzeszowa oprócz wpuszczania ścieków wrzucają tam mnóstwo śmieci i odpadów. Rzeka jest również miejscem odprowadzania kanalizacji burzowej, ścieków komunalnych i przemysłowych ale także wody i deszczu z dachów, ulic, wraz z olejami, benzyną, asfaltem jak i wody z ogródków działkowych zawierającej nawozy i pestycydy." Zdrowej kapieli! | |
|
91. Ola
11.10.2011 17:30
|
|
|
Andrzej - ty burzuju. Ja nawet wlasnego pokoju nie mialam, a ty miales plaze! | |
|
90. Andrzej
11.10.2011 13:20
|
|
|
OLU popatrz jak pięknie CI się to rymnęło( w przypływie euforii połknęłaś wyraz "gdzie" A skąd się ta twoja Babcia wzięła i gdzie zamieszkiwała, ze wolno-biegające indyki w zagrodzie trzymała? Odpowiadam Mieszkała koło Rzeszowa. Ciągle brakuje mi tych wakacji spędzanych na łonie nieskażonej natury, nad brzegami Wisłoka , na własnej nadrzecznej plaży. a56 | |
|
89. Andrzej
11.10.2011 11:39
|
|
|
I tym sposobem udało Nam się w tym wirtualnym świeci upiec wspaniałego INDYKA ( jakiż on chrupiący i soczysty) Myślę, że po wykładzie Oli nikt z IV a nie będzie miał już żadnych problemów z podjęciem wezwania zwanego:INDYK. miłego wtorku a56 | |
|
88. Ania-Nbg.
11.10.2011 09:52
|
|
|
Olu, dziekuje za przepis - teraz musze znalesc tylko pare ochotnikow, ktorzy cierpliwie beda kilka lat zjadac moje niedoskonale indyki i czekac na poprawe. Chyba bede eksperymentowac na Uli B. i jej mezu, uwazam, ze taka dlugoletnia przyjaz powinna to wytrzymac. Poza tym Ula B. z malzonkiem przestrzegać zasad savoir vivre i beda krytykowac tylko konstruktywnie. Moje dzieci zostawie w spokoju, bo niestety wychowalismy je antyautorytatywnie... Musze tez powiedziec, ze ten przepis rozszezyl moje horyzonty - nie tylko kulinarne. Najpierw musialam zobaczyc, jaka jednostka wagi jest lb a potem przeliczyc Fahrenheit na Celsius. Andrzeju, niestety nie bedzie mnie stac na wolno latajace indyki - w nastepnych latach cwiczen bede skazana na tanie mieso manipulowane genetycznie, zeby nie popasc w dlugi i zaleznosc od bankow. Ciao, Ania | |
|
87. Ola
10.10.2011 23:18
|
|
|
Hello, Andrzej to sie w czepku urodzil - wychowal sie na wplno biegajacych indykach! No, no. To juz wiemy dlaczego tak wierszem czesto gada.A skad sie ta twoja Babcia wziela i zamieszkiwala, ze wolno-biegajace indyki w zagrodzie trzymala? Aniu, Andrzej ma racje - najwazniejsze to sie nie zrazac i z radoscia podchodzic do nowych wyzwan. Ja tez na poczatku bardzo bylam oniesmielona wielkoscia indyka, az w koncu postanowilam go potraktowac jak wieksza kure i juz mi lepiej poszlo. A teraz pare zachecajacych uwag: 1. Tylko niewiekla czes kazdego indyka nadaje sie do jedzenia, a scislej mowiac piersi, i uda, ja osobiscie uwielbiam obgryzac skrzydla ale na nich nie ma za duzo miesa. Ogromna czesc kazdego indyka to sa kosci, ktore mozna zuzyc na zupe, no i inne odpady. Moj 6-cio kilowy indyk jedzony byl przez 5 osob i po najedzeniu sie do syta niewiele z niego zostalo. Nastepny obiad na 2 osoby. 2. Ja staram sie wynajdowac tylko bardzo proste, szybkie przepisy zeby nie siedziec godzinami w kuchni. Moj indyk jest wiec ekspresowy, z pominieciem samego pieczenia ktore trwa ok. 4 godzin przy ptaku 10 funtowym. 3. Wszystko co potrzeba do pieczenia indyka to brytfanna i sznurek. Do brytfanny wrzycam troche pokrojonej w grube kawalki cebuli, marchewki i pietruszki, skrapiam olejem i suszonymi ziolami: tymianek, rosmaryn, 4.Teraz kolej na indyka - trzeba go oplukac i dokladnie wysuszyc. Nastepnie ja nacieram go olejem, powinien byc natarty maslem ale ja nie toleruje laktozy wiec nie uzywam produktow mlecznych z laktoza. Pozniej nacieram suszonymi ziolami jakimi tam wolisz: tymianek rosmaryn itp. 5. Nadziewanie - do brzycha wkladam czastki pomaranczy, a do dziury za szyja pol cebuli naszpikowanej gozdzikami. Tu mozliwisci sa bowiem NIEOGRANICZONE. Mozesz swojego indyka nadziac czymkolwiek chcesz. Doslownie. Przepisow w tym zakresie sa miliony. 6. Pieczenie. Piekarnik nagrzewam do 400 F, czyli Fahenhajtow, moj piekarnik tylko takiej temp. uzywa, a nie chce mi sie przeliczac. Indyka ladnie skladam do kupy podkaladajac mu pod spod skrzydelka, wiazac nozki i co sie da zeby byl ladny okragly. Wkladam do brytwanny i szczelnie przykrywam folia aluminiowa. Wsadzam do pieca i czekam 30 minut. Po 30 minutach przykrecamy temperature do 325 F i zostawiam go w spokuju na 2 godziny. No moze raz podlewam. Na 1.5 godziny przed koncem pieczenia zdejmuje folie zeby sie indyk podrumienil i zaczynam podlewac czesciej sosem z brytwanny albo goraca woda z roztopionym w nim maslem. Pod koniec nalezy sprawdzic termometrem czy indyk juz doszedl. ma by chyba 80-90 st.C w udzie. Wyciagamy indyka z pieca, przykrywamy folia i pozwalamy mu odpotrzac przez ok 15 minut. W tym czasie robimy sos z brytwanny. I to tyle. Wcale nie takie trudne. Jakbys miala Aniu ochote spobowa to zglos sie do mnie po wskazowki. Lece juz bo musze sie wreszczie zajac blogiem. Dzisiaj u nas jest prawdziwy kalendarzowy Thanksgiving, wiec wszyscy siedza przy indykach. A przy okazji to ja pieke indyka tylko raz w roku wlasnie z tej okazji. U nas piecze sie go tez na Boze Narodzenia ale ja tego nie robie. Ja mam Wigilie. Pa Pozdro. | |